"Pole Pole" to powoli...

...w języku suahili i jest afrykańską filozofią życia. Szyjemy w Mwanzie (Tanzania 🇹🇿) oraz w Akrze (Ghana 🇬🇭) w niedużych szwalniach. Aspirujemy do organicznej i zrównoważonej produkcji, pomimo że w Afryce subsaharyjskiej wciąż brakuje do tego infrastruktury. Teraz na spokojnie się to zmienia, a my rozwijamy się powoli wraz ze wszystkimi osobami zaangażowanymi w projekt 🫱🏻‍🫲🏿. Pole Pole.

Nasza misja

🌈 Marzy nam się kolorowa Polska. Chodzi nie tylko o barwne ubrania, ale afrykańską energię, radość i otwartość, którą chcemy podzielić się z Wami. Niezależnie od twojej sylwetki, wyglądu, orientacji czy pochodzenia.

🙋🏿‍♀️ Współpracujący z nami Afrykanie mówią, że najważniejsza jest dla nich stabilna praca jako źródło utrzymania, ale też szansa na rozwój społeczności na ich zasadach. Dlatego nawiązujemy stałe współprace z lokalnymi szwalniami i płacimy stawki, dzięki którym ich biznesy się rozwijają, a rodziny podwyższają poziom życia.

♻️ Jesteśmy ekologiczni jak tylko możemy: recyklingujemy, wykorzystujemy każdy kawałek materiału, jaki nam zostanie, naprawiamy, wybieramy naturalne materiały, które nie zaśmiecają 🌍.

2018

Hej, tu Michał. Zacznijmy od początku! Po zakończeniu studiów poleciałem do Tanzanii odwiedzić moją ciocię misjonarkę i przeprowadzić warsztaty poszerzające kreatywność dla dzieci z małej wioski Buturu. Przechadzając się po lokalnym rynku, znalazłem kolorowy bawełniany materiał, który przypominał mi herb Gdyni - miasta, z którego pochodzę. Kupiłem go, zaniosłem go do lokalnych krawcowych i po kilku dniach założyłem uszyte na miarę koszulę i spodnie. Wstąpiła we mnie wtedy nagła pewność siebie i pojawiło się pytanie...

Dlaczego jeszcze w Polsce tego nie mamy?

2019

Skończyłem w Polsce kurs krawiecki, a Dorota po prawie 3 latach w Australii zostawiła swoją uczelnię oraz pracę... i polecieliśmy razem malować przedszkole do Buturu w Tanzanii. W międzyczasie postanowiliśmy połączyć nasze kreatywne moce i zaprojektowaliśmy pierwszą kolekcję Pole Pole.

Jeździłem po rynkach i skupowałem najpiękniejsze kolorowe tkaniny oraz nawiązywałem współprace z wioskowymi krawcami, komunikując się strzępkami języków suahili, angielskiego i gestów.

Na początku sierpnia, siedząc w domku na drzewie na Zanzibarze uruchomiliśmy sklep online. Już pierwszego dnia mieliśmy ok. 50 zamówień!

Towar przewieźliśmy w swoich plecakach do Polski i przez 4 miesiące sprzedaliśmy wszystko, co przywieźliśmy! Było już jasne, że Polacy są otwarci na kolorowe ubrania z Afryki. Włożyliśmy w projekt jednak mnóstwo pracy, a przy małej skali nie przynosił zysku, abyśmy mogli wrócić i go kontynuować.

Postanowiliśmy więc zarobić na wznowienie biznesu w inny sposób!

2020

Większość roku spędziliśmy w Australii, zarabiając. Ja rozwoziłem jedzenie na rowerze elektrycznym, a Dorota była housekeeperką. Kupiliśmy w międyczasie kampera, ruszyliśmy nim w podróż po Australii i spędziliśmy w nim największe lockdowny 🚐.

Pod koniec roku wróciliśmy do Tanzanii z oszczędnościami i rozpoczęliśmy produkcję większej kolekcji, inwestując australijskie oszczędności. Mieliśmy zostać pół roku i znaleźć nowych producentów. To było trudne, gdy rynek tekstylny dopiero w kraju raczkuje, no i ciągle mieliśmy nieporozumienia wynikające z różnych języków i kultur. Gdy poprosiłem jednego krawca, aby uszył marynarkę na wzrost 170 cm, zaczął ją szyć NA DŁUGOŚĆ 170 CM, że po założeniu szorowała po ziemi 😂. Na swoją obroną powiedział, że w Europie projektanci przecież mają różne szalone pomysły! Innym razem zamówiłem 6 par spodni z kieszeniami... i te kieszenie krawcowa naszyła IDEALNIE NA KOLANACH 🤣.

Ostatecznie udało nam się znaleźć kogoś, kto mówił po angielsku!

2021

W styczniu przez Instagram poznałem Innocenta - przedsiębiorcę z Mwanzy w Tanzanii, który ma ciekawą historię. Najpierw stworzył bibliotekę obwoźną dla dzieci nie mających dostępu do książek, później zauważył, że ze względu na brak prądu nie mogą czytać po ciemku, więc stworzył tanie plecaki z żarówkami zasilane panelami słonecznymi wszytymi w plecaki... i teraz prowadzi szwalnię Soma, w które płaci swoim pracownikom dwukrotnie więcej, niż w konkurencyjnej firmie w Tanzanii, a do tego zapewnia zakwaterowanie i wyżywienie.

Od pierwszego spotkania czuliśmy, że mamy podobne wartości, którymi się kierujemy w życiu. Zabrał mnie do małej szwalni, a potem pojechaliśmy na pole i powiedział:

- Tu będzie stała moja nowa szwalnia.

To było marzenie. Tego dnia zleciłem mu szycie 800 produktów. Okazało się, że niedługo jego marzenie miało się spełnić...

W kwietniu wznowiliśmy działanie naszego sklepu po półtora roku przerwy. W pierwszym dniu mieliśmy ponad 900 zamówień! 85% towaru zniknęło ze sklepu! Samo zapakowanie i wysłanie ich zajęło nam prawie dwa tygodnie.

Dużym problemem było dla nas utrzymanie wysokiej jakości produkcji, więc na kilka miesięcy zamieszkałem w okolicy szwalni Innocenta i na biężąco doglądałem produkcji.

W lipcu znajomi ze Studia Filmowego Czarna Zebra towarzyszyli nam podczas produkcji kolekcji w Mwanzie i nakręcili o tym film dokumentalny. Wtedy też Pole Pole dołożyło cegiełkę, aby Innocent mógł rozpocząć budowę szwalni swoich marzeń.

2022

Polecieliśmy do Ghany poszukać nowych szwalni, które mogłyby szyć dla Pole Pole. Obejrzeliśmy 7 szwalni i wybraliśmy do współpracy jedną, z którą poczuliśmy więź: New Havenn. Właścicielką jest Afua (w środku), która wraz z mężem powróciła do Ghany po długich latach emigracji w Holandii. A nazwa jej się przyśniła.

- Wszystko widziałam wyraźnie - opowiada o swoim śnie. - Na szyldzie był napis New Havenn 2.0.

Barwieniem tkanin tradycyjną metodą batiku zajęła się Esther (po prawej), która w tej sztuce ma już ponad 20 lat doświadczenia.

W międzyczasie kontynuujemy współpracę z Somą w Tanzanii. Innocent ukończył budowę szwalni swoich marzeń i przeniósł się do niej wraz z zespołem!

W Polsce wciąż jest nas tylko dwójka: Dorota skupia się na projektowaniu nowych kolekcji, a ja (Michał) pozostaję właścicielem i odpowiadam za rozwój marki, social media i sprawy operacyjne.

2023

Przy produkcji nowych kolekcji w Ghanie pomaga nam Wasula (zdjęcie) - ekspata ze Sri Lanki, a obecnie jeden z największych ekspertów rynku tekstylnego na kontynencie. Szkoli naszych podwykonawców, a także pomaga zarządzać jakością i deadline'ami (bo w Afryce czas bywa pojęciem względnym), a nam po prostu ułatwia współpracę, wprowadzając do Ghany międzynarodowe standardy. To ważny krok dla nas, ponieważ aspirujemy do zrównoważonej produkcji masowej.

Przenieśliśmy też magazyn pod Warszawę do zaprzyjaźnionej firmy wysyłkowej, aby wasze paczki i zwroty były realizowane sprawniej. Dodatkowo, możemy teraz pracować z Ghany, Tanzanii, czy jakiegokolwiek miejsca na świecie, nie przerywając naszej działalności!

Na ten rok szykujemy zmiany organizacyjne w Pole Pole: zatrudniamy nowe osoby, organizujemy sposób projektowania kolekcji. Słowem: rozwój!

Ziomki Pole Pole

@dodoknitter

Zaprojektowaliśmy wspólnie sukienkę Mini Dodo i kolekcję ghańską które nosi już ponad 2000 Polaków!

@gdziebadz

Wspólnie w Tanzanii stworzyliśmy spodnie Gdzioggery, których proces powstawania uwiecznił w tym filmie na Youtube.

@globstory

Stworzyliśmy we współpracy Globcaki - plecaki ze zrecyklingowanych tanzańskich worków po cemencie. Kaja nagrała też film o Innocencie.

Dołącz do naszych VIP-ów ✨

×